środa, 24 maja 2023

Ciekawy artykuł o dysplazji autorstwa doświadczonego kynologa Pana Mirosława Redlickiego

 "O dysplazji czyli genetyka ilościowa"

Prawie każdy hodowca słyszał o prześwietleniach i wykluczaniu z hodowli psów z dysplazją. Działania te mają prowadzić do wyeliminowania choroby. Tymczasem sprawa nie jest wcale taka prosta.
Czym jest dysplazja?
Najprościej rzecz ujmując, dysplazja stawów biodrowych to odbiegające od normy ukształtowanie tych stawów. Cały staw jest luźniejszy (co spowodowane jest zapewne rozluźnieniem ścięgien, o czym niewiele wiadomo), główka kości udowej nie jest dobrze dopasowana do spłaszczonej panewki, a na skutkek tego niedopasowania dochodzi do tarcia i uszkodzenia powierzchni stawowej.
Objawy dysplazji, w zależności od jej natężenia, wahają się od zmniejszonej aktywności, po ciężką kulawiznę, znacznie ograniczającą swobodę poruszania. Jest jednak bezspornym faktem, że większość psów, u których badaniem rentgenowskim wykryto dysplazję, nie zdradza żadnych objawów klinicznych.
Dwa punkty widzenia
W dyskusjach o dysplazji i możliwościach jej zwalczania ścierają się dwa odmienne stanowiska. Zwolennicy jednego uważają, że dysplazja jest w znacznym stopniu uwarunkowana genetycznie. Jeśli tak, to możliwe jest osiągnięcie poprawy w obrębie rasy, gdy stosować się będzie selekcję – im ostrzejszą, tym szybciej nastąpi poprawa. W myśl najbardziej skrajnych koncepcji, gdyby eliminować z hodowli wszystkie psy dysplastyczne, bez względu na stopień dysplazji, to już po kilku pokoleniach problem przestałby istnieć. Jak już wiemy, takie postępowanie nie jest możliwe (nawet gdyby miało być skuteczne), bo dramatycznie zmniejszyłoby pulę genową rasy.
Przeciwny punkt widzenia podkreśla rolę czynników środowiskowych w rozwoju dysplazji. W okresie wzrostu staw biodrowy jest strukturą delikatną, ciągle zmieniającą się, wrażliwą na wpływy środowiska. Szczenię, które jest właściwie karmione, trzymane na odpowiednim podłożu i nieforsowane nadmiernie, nie będzie miało dysplazji, nawet przy odziedziczonej predyspozycji.
Genetyka dysplazji
Inaczej niż wspomniane w poprzednim odcinku choroby dziedziczne, dysplazja uwarunkowana jest nie jedną parą, lecz nieznaną, ale najpewniej znaczną liczbą genów. Taka cecha nazywana jest ilościową (bo osiągana przez nią wartość może być zmierzona), w odróżnieniu od cech warunkowanych jedną parą genów, nazywanych jakościowymi. Cechy jakościowe przejawiają się w postaci dwóch wykluczających się przeciwieństw – pies jest krótkowłosy albo długowłosy, czarny albo czekoladowy, ma PRA albo nie ma. Cechy te zasadniczo nie podlegają wpływom środowiska. Co innego cechy ilościowe. Jak wspomniałem, ich wartość można zmierzyć. Przy odpowiedniej liczbie pomiarów okaże się, że wartość każdej cechy zawiera się w przedziale, którego granice wyznaczone są przez wartość najniższą i najwyższą. W przypadku dysplazji za wartość najniższą można uznać idealne stawy biodrowe, a za najwyższą ich ciężką deformację.
W stosowanym w Polsce systemie oceny dysplazji w stopniach (od A do E) nie jest to tak dobrze widoczne jak w systemie brytyjskim, gdzie oceniana jest ona punktowo. Uzyskane tam wyniki mieszczą się w przedziale od 0 (stawy idealne) do 108 (najcięższa deformacja). Zebrane dla cechy ilościowej wartości graficznie przedstawić można w postaci tzw. krzywej Gaussa.
Polski system oceny dysplazji okazał się, nawiasem mówiąc, uzasadniony. Najnowsze badania, oparte na skomplikowanej analizie statystycznej kilkunastu tysięcy wyników zebranych przez lata dla owczarków niemieckich, wykazały bowiem, że dużą grupą genów odpowiedzialnych za dysplazję "dyryguje" kilka tak zwanych majorów (prawdopodobnie trzy) o wyraźniejszym działaniu – i one decydują o stopniu dysplazji.
Typ budowy
Powszechnie przyjmuje się, że psy wywodzą się od udomowionego niewielkiego, lekkiej budowy wilka azjatyckiego z Azji Centralnej. Mops, jamnik, yorkshire terrier, dog i wilczarz irlandzki – wszystkie one są jego potomkami. Ale w takiej postaci, w jakiej dziś je znamy, istnieją od niedawna. Czy wilki, szakale i dzikie psy mają dysplazję? Nie wiadomo, bo nikt takich badań nie prowadził. Z pewnością są to zwierzęta doskonale przystosowane, sprawne i skuteczne w walce o przeżycie. Na ile zmiany budowy, masy ciała i proporcji u psów sprzyjają powstaniu dysplazji? Można przyjąć (choć nie jest to żelazną regułą), że wśród ras cięższych dysplazja występuje częściej niż u lekkich. Możliwe, że selekcjonując różne rasy na ich charakterystyczne cechy budowy, jednocześnie "promujemy" dysplazję.
Wiadomo przecież, że te same geny wpływać mogą na wiele różnych cech. Ponadto pomiędzy różnymi cechami istnieć mogą korelacje. Może więc dla wielu ras to, co arbitralnie określamy jako dysplazję, jest normą? Całkiem możliwe więc, że skuteczna eliminacja dysplazji doprowadziłaby do tego, że wszystkie psy stałyby się znów podobne do swego przodka!
Środowisko
U dorosłego psa staw biodrowy jest strukturą mocną i trwałą. Inaczej w okresie wzrostu, kiedy kości są miękkie i niezmineralizowane, a poszczególne elementy stawu rosną w różnym tempie. Małe wilki w okresie wzrostu pozostają na diecie mięsnej; psy domowe dostają karmy z dużą zawartością minerałów, co powoduje, że kości rosną szybciej niż mięśnie i ścięgna. Do tego dojść może nadwaga, brak ruchu lub nadmierne forsowanie rosnącego psa. Szczenięta odchowywane są na gładkich, śliskich powierzchniach, jak linoleum czy płytki ceramiczne. Wszystko to może powodować zmiany w rozwijającym się stawie, niezależnie od genetycznych predyspozycji.
Dziedziczenie i selekcja
Udział czynników genetycznych w rozwoju dysplazji jest różny dla różnych populacji – inny może być, powiedzmy, dla owczarków niemieckich w Polsce, a całkiem inny w Szwecji. Stwierdzenie, że dysplazja jest, przynajmniej częściowo, uwarunkowana genetycznie, skłoniło do podjęcia selekcji hodowlanej, która miała doprowadzić do jej wyeliminowania. Pierwszy kompleksowy system selekcji wprowadzono w Szwecji (1959), potem w Wielkiej Brytanii (1960), Szwajcarii (1965), USA (1966) i Niemczech Zachodnich (1967), najpierw dla owczarków niemieckich, potem też dla innych, liczniejszych ras. Początkowo wydawało się, że selekcja jest skuteczna (choć nie we wszystkich krajach; w zależności od ostrości przyjętych kryteriów), ale po czterdziestu latach można już powiedzieć, że skutek jest znacznie mniejszy od oczekiwanego. U owczarków niemieckich częstość przypadków dysplazji zmalała o kilkanaście procent, ale już u nowofundlandów praktycznie wcale.
Okazało się także, że nawet używanie w hodowli wyłącznie psów wolnych od dysplazji nie gwarantuje wcale, iż takie będzie potomstwo. W pewnych badaniach przedstawiono wyniki potomstwa 8 reproduktorów owczarków niemieckich (wolnych od dysplazji), z których każdy dał ponad 100 szczeniąt. Procent wolnych od dysplazji szczeniąt wahał się od 80 do zaledwie 30. Natomiast dziewiąty pies, sam z lekką dysplazją, dał 50 proc. szczeniąt wolnych od niej.
Wnioski
W świetle tego, co wiadomo o dziedziczeniu dysplazji, przyjęty w większości krajów europejskich system selekcji, który eliminuje bezwarunkowo z hodowli wszystkie zwierzęta z wynikiem gorszym od arbitralnie uznanego za graniczny, nie znajduje uzasadnienia. Wynik badania powinien być jedną z informacji o psie, a nie decydować o jego być lub nie być. Dysplastyczne psy wybitne eksterierowo czy użytkowo powinny być dopuszczone do hodowli, tyle tylko że bezpieczniej kojarzyć je z osobnikami wolnymi od tej choroby.
Sposób odchowania szczeniąt i młodych psów mieć może dla rozwoju dysplazji większe znaczenie niż czynniki genetyczne.
Odpowiedzialność hodowcy za to, że wyhodowane przez niego szczenięta mają dysplazję, jest ograniczona.
Autor:Mirosław Redlicki

środa, 27 października 2021

Żywienie shiby

  Swoje shiby i beagle od lat karmię gotowymi karmi bo jest to wygodne i zapewnia zwierzakowi wszystkie odpowiednie składniki pokarmowe w odpowiednich proporcjach. Moje psy nie maja problemów alergicznych zarówno skórnych jak i jelitowych . Odchowuję na karmach całe mioty oraz suki w ciąży i suki karmiące. Jest to wygodne i jeśli chodzi o zdrowie u mnie się jak najbardziej sprawdza. Oczywiście można karmić psa produktami naturalnymi. Ostatnio moda jest tzw. dieta barf bazująca na surowym mięsie. Jest to jak najbardziej prawidłowe jednak wymaga od właściciela więcej wiedzy i zachodu. Trzeba umiejętnie suplementować wapń zwłaszcza gdy chodzi o szczeniaki bo po prostu w mięsie wapnia jest za mało. Każdy musi sam podjąć decyzję w jaki sposób karmić swojego psa. Jeden i drugi sposób jest jak najbardziej prawidłowy. 

wtorek, 26 października 2021

Zdrowie shiby

O badaniach shiba inu.
Shiby są bardzo zdrową rasą co nie znaczy, że wcale nie chorują. Obecnie największym problemem shib tak samo jaki i wszystkich innych ras psów są wszelkiego rodzaju alergie. Niestety nie ma jak na razie żadnego dostępnego testu genetycznego, który byłby w stanie wykluczyć skłonność do tej choroby. Na szczęście shiby rzadko na to chorują aczkolwiek to się zdarza.

 
 Jeśli chodzi o specjalnie dedykowane testy na choroby genetyczne występujące u shib to są jedynie dwa dotyczące dwóch chorób  GM1 i GM2 tzw. Gangliozydozy typu 1 i 2. Gngliozydoza jest rzadką chorobą metaboliczną o podłożu genetycznym. Ujawnia się bardzo wcześnie tzn. w pierwszych tygodniach lub miesiącach życia a szczeniaki nią obarczone nie dożywają pierwszego roku. W dużym uproszczeniu prowadzi do uszkodzenia układu nerwowego a w konsekwencji do zaburzeń neurologicznych i szybkiej śmierci Psy które na nią chorują nie dożywają do wieku rozrodczego ale mogą być nosicielami. U nosicieli choroba nigdy nie ujawnia się bo jest dziedziczona przez geny recesywnie. Testy genetyczne  są w stanie na 100% wykluczyć możliwość zachorowania pod warunkiem, że zostały prawidłowo przeprowadzone od momentu pobrania materiału do momentu zbadania go przez autoryzowane laboratorium. W Polsce nie ma obowiązku by takie badanie swoim hodowlanym psom robić. ZKwP nie narzuca w tym względzie żadnych zasad ani procedur oraz tego w żaden sposób nie kontroluje. Każdy hodowca który decyduje się na te badania sam wybiera gdzie i kiedy je zrobi. 


  PRA postępujący zanik siatkówki.
Dla shiby nie ma swoistego testu genetycznego, który wyklucza tę chorobę. Testy genetyczne na PRA są dostępne dla wielu innych ras ale nie dla shib. Ponieważ są to testy ściśle powiązane z rasą to nie ma sensu wykorzystywać ich niezgodnie przeznaczeniem  bo dadzą zupełnie niemiarodajne i niewiarygodne wyniki. U shiby można jedynie przeprowadzić badanie kliniczne danego osobnika określające stan jego oczu w dniu badania. Badanie to daje jakąś wiedzę ale nie gwarantuje że pies nie zachoruje w przyszłości dlatego takie badanie kliniczne wykonane u okulisty jest ważne przez jeden rok.
 

  Profil tarczycowy daje obraz stanu tarczycy w danym momencie i również nie gwarantuje, że tak będzie zawsze dlatego jeżeli chce się mieć aktualny stan wiedzy o tarczycy psa również powinno się wykonywać takie badanie raz do roku. 


   Dysplazja jest chorobą na którą nie ma testów genetycznych. Można ją wykryć tylko po wykonaniu zdjęcia RTG. W czasie badanie pies musi być w narkozie. Związek Kynologiczny w Polsce nie wymaga badań w kierunku dysplazji u shib. Obowiązek ten dotyczy to tylko ras psów dużych i szybko rosnących gdzie dysplazja jest jest poważnym problem. U shib zdarza się sporadycznie. Badanie na dysplazję dotyczy konkretnego psa a nie jego przodków czy potomków. Dysplazję może mieć pies nawet po przebadanych rodzicach, którzy sami na dysplazję nie chorowali, ponieważ nie wiadomo dokładnie dlaczego i jak się ją dziedziczy. Tylko badanie genetyczne jest w stanie na 100 % wykluczyć jakakolwiek chorobę. W przypadku dysplazji jest to niemożliwe.

 
   Profilaktyka w zapobieganiu dysplazji, która dotyczy wszystkich szczeniaków wszystkich ras. Należy pamiętać o tym by w okresie dorastania dawkować ruch. Nie powinien on być zbyt intensywny. Zalecane są zatem częste, ale nie forsowne spacery po równym i pozbawionym przeszkód podłożu. Należy także wyeliminować bieganie, skakanie przez przeszkody, zabawy z kijem, aportowanie, a szczególnie nawroty przy aporcie. Nie wskazane jest wchodzenie po schodach i poruszanie się po powierzchniach śliskich Następną zasadą jest podawanie zbilansowanej i dobrej jakości karmy a przy jej stosowaniu absolutnie nie jest wskazana suplementacja witaminami i składnikami mineralnymi np wapniem, który jest niezbędny do prawidłowego rozwoju kości ale jeśli pies dostaje go zbyt dużo wzrasta ryzyko wystąpienia zaburzeń rozwoju kości. Trzeba pamiętać , że nadmiar może być nawet bardziej szkodliwy niż niedobór Jeśli używa się dobrej karmy (Hills, Eukanuba, Acana, Royal Canin, itp) dodawanie jakichkolwiek dodatków mineralnych i witaminowych jest w zasadzie zabronione ponieważ wszystkie składniki potrzebne do prawidłowego rozwoju szczeniaka są zawarte tych karmach w odpowiednich ilościach i proporcjach. 
Należy również pilnować wagi pupila i nie przekarmiać go. Nadwaga zawsze szkodzi.

środa, 24 marca 2021

W czasie pandemii polacy zaczęli kupować psy na potęgę

Przestrzegam wszystkich przed pochopnymi decyzjami. Hoduję psy od 27 lat i nigdy nie spotkałam się z tak dużym zainteresowaniem szczeniakami. Kiedyś w normalnych czasach, żeby sprzedać szczeniaka trzeba było się postarać, dzisiaj wystarczy je po prostu mieć. To nie jest ani dobra ani normalna sytuacja i gdy wszystko wróci do normalności odbije się na zwierzakach. "Pandemia coronawirusa wywróciła nasze życie do góry nogami. Dla wielu osób to czas strat – tych materialnych, ale też emocjonalnych, wywołanych społeczną izolacją czy chorobą. Recepta na pandemiczną chandrę znalazła się szybko i ludzie dosłownie rzucili się na psy. Takiego boomu jeszcze nie było! Niestety, o konsekwencjach mało kto dziś myśli, a szkoda, bo za dwa lata czeka nas katastrofa. Kiedy wrócimy do biur i szkół, nienauczone zostawania w samotności psy, przeżyją prawdziwą traumę. Trudno im będzie poradzić sobie z ogromną frustracją i lękiem, dlatego najprawdopodobniej zaczną wyć i szczekać pod nieobecność opiekunów. Do tego dojdzie niszczenie mieszkania i załatwianie się w nim w reakcji na stres. Niektórzy właściciele będą starali się im pomóc, inni po prostu się ich pozbędą." Czytaj więcej https://kobieta.interia.pl/zycie-i-styl/news-polacy-zaczeli-kupowac-psy-na-potege-eksperci-sa-przerazeni,nId,5122310

Czy warto wykastrować swojego psa psa - Ciekawy artykuł o kastracji i sterylizacji psów.

    Za granicą większość psów nie przeznaczonych do hodowli kastruje się i nikogo to nie dziwi. U nas jest trochę inaczej. 
      Osobiście uważam , że łatwiej wykastrować psa niż wysterylizować sukę, która po takim zabiegi może mieć np. problem z nietrzymaniem moczu. Dla suki jest to poważna operacja dla psa jedynie krótki zabieg. Zawsze jednak jest to jakaś ingerencja w naturę. Nikogo nie namawiam ale nikomu nie zabraniam. Takie decyzje zawsze trzeba podejmować po konsultacji z lekarzem weterynarii. I oczywiście przeprowadzać je w odpowiednim wieku psa. Na pewno jest to jeden z dobrych sposobów zapobiegających bezdomności psów. Poniżej przedstawiam link do ciekawego artykułu poświęconego tej problematyce https://piesologia.pl/kastracja-za-przeciw/

wtorek, 23 marca 2021

Czy hodowca może odmówić sprzedaży szczeniaka

   Warto przeczytać bo mnie samej przez 27 latach hodowli zdarzyło się kilka razy odmówić sprzedaży szczeniaka z różnych przyczyn. 

   W zalinkowanym artykule jest to bardzo klarownie wyjaśnione i mogę z czystym sumieniem się pod tym podpisać. 

    Trzeba pamiętać, że hodowla to nie fabryka a sprzedaż szczeniąt to nie sprzedaż kartofli czy butów. Szczeniaki to moje wypieszczone wychuchane dzieci i chcę żeby miały najlepsze domy na świecie i na szczęście na ogół tak jest. Dlatego każdy szanujący się hodowca może odmówić sprzedaży gdy ma wątpliwości czy trafią w dobre ręce.  Może również zmienić plany gdy chce zatrzymać szczeniaka w hodowli co zdarza się bardzo rzadko - mnie zdarzyło się dwa razy. W takich przypadkach zawsze proponuję innego szczeniaka a jeżeli już szczeniąt nie mam to odsyłam do zaprzyjaźnionej hodowli o której wiem, że akurat ma maluchy i że na 100%  jest tam maluch dla moich klientów. Z nabywcami moich szczeniąt zawsze staram się utrzymywać kontakt by śledzić ich dalsze losy. 

http://paradisespiritkennel.com/blogging/pl/o-rezerwacjach-szczeniat/